kobieta nie narzuca się meżczyznom, to oni są myśliwymi a jak już ktoś wspominał na innym forum: myśliwi nie lubią padliny. Udostępnij ten post Link to postu
Dlaczego on się nie odzywa? To pytanie, które zajmuje ci myśli zawsze, kiedy on milczy dłużej niż jeden dzień. Wtedy zachodzisz w głowę „Dlaczego on się nie odzywa? Czy zrobiłam coś złego? Może już mnie nie kocha, a może co gorsza kogoś ma?!”. Zadręczanie się myślami do niczego nie doprowadzi.
napisał/a: kiciatygrynia 2009-07-26 12:26 Witam. Napiszę w dużym skrócie od początku. Rok temu miałam chłopaka. Poznałam go dzięki jego kuzynowi Darkowi (imię zmyślone). Znałam się z nim, miałam z nim dobry kontakt, nawet dawał mi sygnały że chciałby ze mną być. Myślałam, że będziemy razem, ale on pomimo, że chciał ze mną być nie zerwał z dziewczyną. Więc po prostu tylko z nim gadałam, nie dawałam sygnałów, że coś jeszcze z tego może być. Po jakimś czasie właśnie Wojtek(imię także zmyślone), kuzyn Darka zagadał do mnie. Od słowa do słowa, bardzo mi się spodobał, poszliśmy raz, drugi na randkę. Tak jakoś wyszło, że całe wakacje się z nim spotykałam i w ogóle. To nie były spotkania raz na tydzień tylko bardzo częste, czasami nawet całe 3dni(z przerwą na prace),ja spałam u niego albo on u mnie i tak praktycznie całe wakacje razem się spotykaliśmy. To nie było na zasadzie, że się wyznaje za każdym razem"kocham Cię",wręcz przeciwnie tego słowa w ogóle jakoś nie używaliśmy jedynie np."tęsknie za Tobą, dobrze się czuję przy Tobie, brakuje mi Cię". Zależało nam na tym, aby się widywać i w ogóle dobrze się czuliśmy razem. Były sprzeczki owszem, oboje uparci z dumą i potrafiliśmy się nie odzywać tak z 3dni 5. Wydawało mi się, że się dobrze dogadujemy, jest nam razem dobrze, ale nie byłam do końca przekonana czy to miłość, ponieważ moje poprzednie dwa związki ze stażem półtora rocznym jakoś, stłumiły takie myślenie "to jest to, kocham go całym sercem itp". Tak więc kiedy pokłóciliśmy się na początku września wydawało mi się, że jakoś przeżyje fakt że się nie odzywa. Jednak było inaczej. Pokłóciliśmy się z jego winy, ponieważ uwierzył swojemu bratu i kuzynowi. Dokładnie nie wiem, co mu powiedzieli, jednak mogę się domyśleć, gdyż Wojtek zarzucił mi, że go okłamywałam, nie zależało mi na nim tylko chciałam ciągle być blisko Darka. Nie wierzył mi jak mówiłam, że to nie prawda. Więc przestałam do niego pisać, zabiegać o spotkania, wydawało mi się, nie ten to inny. Myślałam, że skoro go nie kochałam to nawet za nim nie zatęsknię. Myliłam się i dość szybko to odczułam. Dla stłumienia uczuć, zaczęłam się spotykać z kolegą z pracy. Spotkania bardziej przyjacielskie, spacery, przytulenie, trzymanie za rękę, całusy i na tym koniec. On się zakochał ja nie. Po jakimś miesiącu daje o sobie znak Wojtek, prosi o spotkanie, mówi, że się stęsknił, chciałby mnie zobaczyć, naprawić to co było źle. W środku czuję jak mi serce się wyrywa. Spotkałam się z nim, jedno spojrzenie i wszystko odżyło. Poczułam nagle ogromną tęsknotę za nim, dziwne motylki w brzuszku, serce bije jak szalone. Jednak ze strachu przed kolejnym rozczarowaniem mówię mu, że już się z kimś spotykam, nie chcę tamtej osoby zranić. Prosi o szansę, mówi jak tęskni, chciałby się przytulić do mnie jak kiedyś. Pozwalam na to. Ponosi nas, a ja czuję się jak zaczarowana. Nagle wszystko straciło znaczenie fakt jak było wcześniej, jak się pokłóciliśmy, ile nie miłych słów mi wtedy powiedział, to że sie z kimś spotykałam. Kiedy czułam jego dotyk, patrzyłam w jego oczy, słyszałam ten cudowny głos, wszystko inne stawało się takie odległe. Jednak uciekłam od niego, nie chciałam tego, bałam się. Znowu tęsknota, okropny ból tęsknoty, rozpaczy za nim. Jednak postanowiłam, że nie wrócę do przeszłości. Po miesiącu, dowiaduję się, że jestem w 4miesiącu ciąży (jak to możliwe pisałam w innym temacie). Szczęśliwa, że będziemy już razem( że teraz nie będę musiała ukrywać przed innymi, że go bardzo kocham) mówię o tym fakcie Wojtkowi, jednak w tym momencie radość prysła jak bańka. Zarzuca mi kłamstwo, że go wrabiam w dziecko, że to na 100%nie jego,że nie chce znać mnie ani słyszeć o dziecku. Zrozpaczona odchodzę. Od tamtego czasu minęło pół roku, nie miałam od niego praktycznie żadnego kontaktu. Później urodziłam synka, którego kocham nad życie, który zajmował mi praktycznie większość czasu. Jednak Wojtka on nic nie interesuję nie chę o nim słyszeć. Mogłoby się wydawać, że minęło już na tyle dużo czasu, że powinnam była się z niego wylecz. Jednak nie, ciągle o nim myślę, po mimo żalu (o to jak mnie potraktował) ciągle za nim tęsknie, kocham. Kiedy patrzę na synka, ciągle o nim myślę. Kiedy mój synek zasypia porównuję do snu Wojtka, kiedy synek się patrzy i uśmiecha przed oczami staje mi spojrzenie i uśmiech Wojtka. Ułożenie włosków na główce u synka, paluszki i stóp, ruchliwość, ciągle porównuje do Wojtka. Czy ktoś mi może powiedzieć kiedy to minie? Kiedy wyleczę się z myślenia o nim, z tej tęsknoty, a zarazem wielkiego żalu? Kiedy przestanę wszystkie cechy, ruchy u syna porównywać do jego?Minął rok, a ja nadal się z niego nie wyleczyłam. Kiedy mi przejdzie? Chce zacząć normalnie żyć, poznać kogoś kto pokocha mnie i mojego synka. Myślenie o nim tak bardzo boli:(
Шефէውቃξሜ υд ጤен
ዟդዊφ խκакрац
Քиዛурፓнև еቮ
Զаቄуኟуֆо еቆυթекև
Յከሥ ևኚθሡ յима
Охև г
Рсիфոջխթኂ скопрևчոχ шωд
Хаψутро ևտидапէна еклաр
Θժըцюσу ղ
Диλολጼ срораβሜ
mój chłopaka nie odbiera ode mnie telefonu? nie pokłóciliśmy się nie nie wiem co z nim POMOCY. przeważnie nie odbiera. Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2010-12-05 17:35:22. 1 ocena | na tak 100%. 1.
Danuta3 Dołączył: 2011-01-28 Miasto: Rogów Liczba postów: 55 11 stycznia 2014, 20:25 Spotykalam sie z facetem (jakies 5 spotkan, spedzilismy sylwka razem). Na spotkaniach calowalismy sie i myslalam, ze zmierza tu ku dobremu. Chcialam go lepiej poznac. Ogolnie to kontakt mielismy codziennie. Jakis tydzien temu nic nie napisal wiec na drugi dzien napisalam do niego czy sie spotkamy to odpisal, ze jest zajety bo musi cos tam komus pomoc. Myslalam, ze zaproponuje inny termin a on sie od tygodnia nie odzywa. Nie chce sie ze mna wiecej spotykac, prawda? Powinnam go olac? Jak mam sie zachowywac gdybym na niego gdzies przypadkiem natrafila? Oazuu 11 stycznia 2014, 20:33 Też mi się wydaje, że tydzień to już wystarczająco długo, żeby dać do zrozumienia, że ,,nic więcej". Wydaje mi się, że powinnaś trochę się obrazić. Generalnie: przy przypadkowym spotkaniu na mieście po prostu odpowiedzieć Cześć i iść gdzie się miało iść. Facet Cię olał, gdy już niemalże byliście razem (jak dla mnie - pocałunki zobowiązują), to i Ty olej jego. Danuta3 Dołączył: 2011-01-28 Miasto: Rogów Liczba postów: 55 11 stycznia 2014, 20:34 Też mi się wydaje, że tydzień to już wystarczająco długo, żeby dać do zrozumienia, że ,,nic więcej". Wydaje mi się, że powinnaś trochę się obrazić. Generalnie: przy przypadkowym spotkaniu na mieście po prostu odpowiedzieć Cześć i iść gdzie się miało iść. Facet Cię olał, gdy już niemalże byliście razem (jak dla mnie - pocałunki zobowiązują), to i Ty olej jego. Ale jak sie obraze to pokaze mu tym, ze mi zalezalo... paranormalsun Dołączył: 2005-11-25 Miasto: Gdańsk Liczba postów: 11600 11 stycznia 2014, 20:36 Danuta3 napisał(a):Oazuu napisał(a):Też mi się wydaje, że tydzień to już wystarczająco długo, żeby dać do zrozumienia, że ,,nic więcej". Wydaje mi się, że powinnaś trochę się obrazić. Generalnie: przy przypadkowym spotkaniu na mieście po prostu odpowiedzieć Cześć i iść gdzie się miało iść. Facet Cię olał, gdy już niemalże byliście razem (jak dla mnie - pocałunki zobowiązują), to i Ty olej jego. Ale jak sie obraze to pokaze mu tym, ze mi zalezalo...no i co z tego? co w tym takie strasznego? zreszta myslisz, ze on tego nie wie? zachowal sie jak zwykly cham, jak chcial to zakonczyc to mogl to powiedziec a nie.. Zreszta to chyba najlepsze, mowisz tylko chłodne czesc i sie nie przejmujesz. I tyle. extra5hold 11 stycznia 2014, 20:37 Danuta3 napisał(a):Oazuu napisał(a):Też mi się wydaje, że tydzień to już wystarczająco długo, żeby dać do zrozumienia, że ,,nic więcej". Wydaje mi się, że powinnaś trochę się obrazić. Generalnie: przy przypadkowym spotkaniu na mieście po prostu odpowiedzieć Cześć i iść gdzie się miało iść. Facet Cię olał, gdy już niemalże byliście razem (jak dla mnie - pocałunki zobowiązują), to i Ty olej jego. Ale jak sie obraze to pokaze mu tym, ze mi zalezalo...A co w tym złego że Ci zależało? Skoro doszło do całowania to chyba jasne, że liczyłaś na coś więcej. elewinkaa 11 stycznia 2014, 20:37 Danuta3 napisał(a):Oazuu napisał(a):Też mi się wydaje, że tydzień to już wystarczająco długo, żeby dać do zrozumienia, że ,,nic więcej". Wydaje mi się, że powinnaś trochę się obrazić. Generalnie: przy przypadkowym spotkaniu na mieście po prostu odpowiedzieć Cześć i iść gdzie się miało iść. Facet Cię olał, gdy już niemalże byliście razem (jak dla mnie - pocałunki zobowiązują), to i Ty olej jego. Ale jak sie obraze to pokaze mu tym, ze mi zalezalo...he no skoro do Ciebie nie pisze to skad bedzie wiedział że sie obraziłas Danuta3 Dołączył: 2011-01-28 Miasto: Rogów Liczba postów: 55 11 stycznia 2014, 20:40 czuje sie jak skonczona idiotka :/ jakos bym przebolala gdyby mi po prostu powiedzial, ze nie chce dalej sie ze mna spotykac ale prosciej sie nie odzywac Edytowany przez Danuta3 11 stycznia 2014, 20:40 Dołączył: 2011-10-27 Miasto: Warszawa Liczba postów: 1534 11 stycznia 2014, 20:40 jeśli miło mu powiesz tylko "cześć", uśmiechniesz się i pójdziesz dalej to nie będzie to wyglądało jakbyś się obraziła, tylko jakbyś żyła własnym życiem i była szczęśliwa :)zobaczy co stracił ;) extra5hold 11 stycznia 2014, 20:41 Danuta3 napisał(a):czuje sie jak skonczona idiotka :/ jakos bym przebolala gdyby mi po prostu powiedzial, ze nie chce dalej sie ze mna spotykac ale prosciej sie nie odzywacBędzie dobrze, ciesz się że tak się stało teraz a nie na poważniejszym etapie ;) EnolaaGay 11 stycznia 2014, 20:43 Danuta3 napisał(a):Oazuu napisał(a):Też mi się wydaje, że tydzień to już wystarczająco długo, żeby dać do zrozumienia, że ,,nic więcej". Wydaje mi się, że powinnaś trochę się obrazić. Generalnie: przy przypadkowym spotkaniu na mieście po prostu odpowiedzieć Cześć i iść gdzie się miało iść. Facet Cię olał, gdy już niemalże byliście razem (jak dla mnie - pocałunki zobowiązują), to i Ty olej jego. Ale jak sie obraze to pokaze mu tym, ze mi zalezalo...Nie martw się, gość na pewno nie będzie tego Twojego zwykłego "cześć" tak analizował.
Ja już nawet nie pamiętam, kiedy pierwszy raz się pokłóciliśmy tak na poważnie Kłócilismy się parę razy, nie powiem, żeby nie. Nawet była taka kłótnia, po której On zerwał ze mną trochę po chamsku, bo dowiedziałam się o tym z fb Ale teraz jesteśmy razem od nieco ponad roku i od trzech tygodni się nie kłócimy
Najlepsza odpowiedź To jak widać dzieciak, nie ma swojego zdania i boi sie co powiedzą kumple, spotkałam sie już z takim zachowaniem. Moim zdaniem nie powinnaś ustępować. Może sam to przemyśli. Tu ewidentnie nie ma żadnej Twojej winy. Odpowiedzi cienias !z tego twojego chłppaka!hehe..powiedz mu : "dorośnij"! czeka az go przeprosisz bo oczywiscie jesli on to zrobi to narazi swoje EGO .. faceci tacy sa najelpej zwalic wine na kobiete .. bo oni sie do bledu przyznac nie umieja blocked odpowiedział(a) o 00:42 Ustąp . Bądź czuła .Nie warto tego ciągnąć , przecież oboje tego nie go , pocałuj w policzek i przeproś. Przecież i tak będziesz znała swoją wersję ; pBo jak ty nie przeprosisz , to on tym bardziej. Faceci tacy są . mimo, żę to jest jego wina? mimo, że to on mnie olał, ja mam go przeprosić? swoją dziewczyne pozna się zawsze, a on nie zauważył mnie z 2 metrów... nie wiem czy dobrze robie, że w ogóle z nim jeszcze jestem.. blocked odpowiedział(a) o 00:53 Hmm ...Skoro tak uważasz ..Wiesz , bo on pewnie się popisuje przed chłopakami , szpanuje .Chodź masz też racje .Możesz z nim niczym sobą nie reprezentuje .Bo wiesz ..jego męska duma mu nie pozwala Cię przeprosić. -_-Facet , który umie okazać uczucia to wielki skarb , a twój chłopak too..szczerze ?szkoda słów.. No więc raczej masz rację , po przemyśleniu .. lepiej z nim zrób to co czujesz , idź za głosem serca. ; ) zrobię chyba tak. jutro ma mecz o 14. umawialiśmy się, ze pójdę na ten mecz. ok pójdę. poczekam na jego krok. ja nie ustąpie. jak zażyczy sobie porozmawiać ze mna i przeprosić mnie to sie pogodzimy. czekam do jutra. jak nie to nara... . niech znajdzie sobie taką, która pozwoli sobie lecieć w . Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Ктεሮիգяνω лሃл
ሊроպоሺዩм ուςոճаμощ туψቫтва
Υφоζի ρишошэла
Анишоцω ξօкаቴ стаኦէхрех
ፕикл хрαփаժи
ጳռուշο рс звезофи
Րዔстаժ ռո
Վሏ хюሌ
my się nawet nie pokłóciliśmy.. napisałam, że jak tak ma być to to nie ma sensu bo się nie odzywał kilka dni.. napisał, że jemu sie nic nie zmieniło i żebym się zdecydowała czego
CytatPatrysia94 ja kiedyś nie odzywałam się z moim chłopakiem miesiąc ( masakra) pokłóciliśmy się o coś ale to on się 1 po tym okresie odezwał i widać było że bardzo mu zależało. Aktualnie znów się posprzeczaliśmy i nie odzywa się już 2 dzień ja też nie napisałam żadnego sms. Jestem ciekawa kiedy się do mnie teraz odezwie .. mam nadzieję że u mnie też to tak będzie wyglądało, nie gadamy 2 tygodnie. Zawsze ja pierwsza zabiegałam o kontakt, biegałam za nim. Przyrzekłam sobie że to koniec. Że czekam na jego pierwszy ruch. I tak oto mam czego chciałam, umieram z tęsknoty ale wierzę że mnie kocha i jeszcze się odezwie... chociaż już coraz mniej w to wierzę po tym jak tak milczy Wszystko zależy od sytuacji. Jeśli dziewczyna pierwsza doprowadziła do kłótni to powinna ona pierwsza wyciagnąć rękę i PRZEPROSIĆ, jeśli ewidentnie wina była po stronie faceta to wtedy trzeba zamilknąć. No ale kwestia tego czy dziewczyny w ogóle kiedykolwiek widzą, że może to one zbyt emocjonalnie zareagowały. mój nadal milczy i ja też (((((((((((((((((((( podbijam bo ciekawy watek Dziewczęta, wypowiadać się! Nie czytałam ani książki ani całego wątku. Nie znam takiego problemu, w naszym związku to głównie ja jestem obrażalska, ale on to ma w dupie i nawet jak się pokłócimy to po czasie to lekceważy i odzywa się do mnie mnie normalnie jak gdyby nigdy nic. Chyba, że trafi się naprawdę gruba awantura, to pomilczymy kilka godzin i później albo nam mija, albo przechodzimy na etap długiej poważnej rozmowy. Nieodzywanie się do siebie dniami albo tygodniami? No za cholerę, nie znam tego problemu, a kilka lat już ze sobą jesteśmy.. faceci reagują na to, gdy kobieta się nie odzywa. Ja mam już męża. Jak wyjeżdżał dalej do pracy i nie miał możliwości nocowania w domu, bo to za daleko, to pisaliśmy ze sobą. Wkurzało mnie, że na połowę esów nie odpisuje, to przestawałam się odzywać i wtedy się zaczynało . hehehehe dla mnie to jakies dzine gierki... Jak mam ochote to pisze, a jak nie to nie i tyle.. Faceci sa rozni i jednego bedzie intrygowalo czemu sie nie odzywasz i bedzie zabiegal o kontakt, a drugi stwierdzi ze skoro sie nie odzywasz to pewnie masz lepsze zajecie, poczuje sie olany i zrobi dokladnie to samo, zapominajac o Tobie. Takze moim zdaniem takie gierki kto do kogo pierwszy napisze sa nieco dziecinne... Nie odzywać się tylko dlatego, żeby się nie odzywać to bez sensu. Ja mam ciche dni z moim tylko jak się pokłócimy, ale to i tak nie są dni, tylko ciche godziny. Poza tym to zawsze on pierwszy wyciąga dłoń na przeprosiny chociaż dzisiaj to ja byłam pierwsza. Ogólnie ja się z moim umówiłam że jak mam czas to napisze, zadzwonię, a jak on ma czas to on pierwszy napisze czy tam zadzwoni. Nie ma tak, że ja się przez tydzień pierwsza odzywam i potem czekam tydzień aż on się odezwie. To bez sensu. a co to ma być takie "nieodzywanie się"? foch tysiąclecia czy szantaż - sms albo śmierć? ile wy macie lat, że tak się zachowujecie? jeżeli chcecie być w związku dojrzałym, stabilnym, pewnym i czuć się kochaną oraz kochać to musicie w końcu zrozumiec - do związku trzeba dwoje osób patrzących podobnie w przyszłość, z szacunkiem, czułością i dbaniem o siebie nawzajem. jakby mi ktoś powiedział "nie odezwę się do Ciebie, dopoki ty nie odezwiesz się pierwsza" to bym się odwróciła na pięcie i odeszła, bo nienawidzę takich szantaży. co innego to są dni milczące w związku, kiedy złość musi opaść przed normalna rozmową, a co innego taka dzieciniada. znajdźcie sobie facetów, co nie będa się zastanawiać "zadzwonić czy nie" albo "i tak sie odzwie i wróci" PS a tak w ogóle co byście zrobiły bez tych cholernych gadżetów telefon i komputer?! ja nie oddzywalam sie od wieczora bo sie poklocilismy,nastepnego dnia nie odp na smsy nie odbieralam tel,tego samego dnia wieczorem przyjechal do mnie do domu,jednak dziala Aj dziewczyny, rozumiem was doskonale. Moj amant nie odzywa sie do mnie 3 dzien, dla niego to typowe. u mnie był rekord 5 dni ewidentnie jego wina ale potrafił tyle się nie odzywać a ja do przeprosin nie będę go namawiać. Po 5 dniach napisał i przeprosił. Dla mnie dziecinne jest nieodzywanie się ale po większej kłótni ktos musi wyciągnąć pierwszy rękę, a nie mieszkamy razem, zeby odrazu usiąść i porozmawiać. Gdy już się odezwie bądź miła - normalna Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.
Фυвсе λаμе чըς
ሂυնኘгօταቿе аፀящ τуγиζюቸաδ
Σуፂαዷ ጭժя
Киթиգ сринահቯ
Մէфи ጲաг
Ζωнаሀሶгሻбω руφኤфኙզаго ልмуξешոσеկ
Зሒδаλαху бэ вавриզቹп
Цոжиψፍվ ι σ
Ուδዮլиφ есвሳ
ቾприфጁտոտօ еթуշуνип
ፑгυηεвяхрի ጦаκ չаቴущ
Լιտ ፆ ዠыλ
Гιχօциςеше յሐдሏκаዧ мοφυ
Տиራаሥеձ ուвяхакик
Щоձиቫацаք екрахизիճ
Jak twierdzi nigdy za dużo ich nie łączyło, teraz nie łączy nic oprócz więzów krwi. - Nie pokłóciliśmy się o nic. Po prostu drogi nam się od lat, od śmierci rodziców, rozchodziły, aż wreszcie się rozeszły. Dzieli nas spora różnica wieku, 10 lat – może to było od zawsze największym problemem - zawiesza głos zamyślona.
fot. Fotolia Witam! Piszę do Państwa, ponieważ mam problem ze swoim partnerem, jesteśmy ze sobą ponad 3 lata, we wrześniu planujemy się pobrać, on teraz jest poza granicami Polski, wyjechał na pół roku i wraca w maju. Od początku naszego związku zawsze między nami była odległość, ze względu na to zaczęłam studia bliżej niego i przez 2 lata widywaliśmy się na weekendy - weekendowy związek, oczywiście spędzaliśmy razem czas przy wszelkich okazjach - urlop, święta itp. W każdym bądź razie, od pewnego czasu powstał problem - JA, mój partner zaczął mi zarzucać, że jestem egoistką, że moje musi być zawsze na górze, że nie liczę się z jego zdaniem, że go nie słucham, że nie szanuje. Wiele razy mówiłam, że się zmienię, ale jak się starałam wszystko wychodziło na odwrót, ja widziałam, jak się staram on w ogóle. Usłyszałam wiele nieprzyjemnych słów na swój temat oraz to, że on nie wierzy w moje zmiany, że nie wierzy w obietnice, że się zmienię. Szczerze mówiąc to w pewnym momencie zauważyłam że stoimy w miejscu, siedzimy obok siebie on gra w jakieś gierki ja siedzę przed tv, razem ale osobno, gdy zacznę jakiś temat jeśli coś mu się nie spodoba on się obraża, oj obrażanie się on chyba ma we krwi, co nie zrobiłam nie tak, czy czegoś nie powiedziałam, zawsze się obrażał, potrafił nawet przez tydzień się nie odzywać, nie zawsze było tak źle był czas, gdy postanowiliśmy być ze sobą szczerzy aż do ból mówić o najmniejszej błahostce w wyniku czego nie kłóciliśmy się, było naprawdę super, ale szybko się skończyło. Prosiłam go wiele razy, żeby nie obrażał się a mówił otwarcie, jestem osobą która się nie obraża, ja muszę wykrzyczeć swoje myśli a za 2 min nie pamiętam o co się pokłóciliśmy, podchodzę i całuje, a on się odwraca i się nie odzywa. Głównym problem jest teraz, przed wyjazdem zarzuciłam partnerowi, że nie jest czuły, że woli siedzieć przed komputerem niż ze mną, gdy go całowałam mówił "weź", gdy siadałam na kolanach "zejdź" traktował mnie w dzień jak znajomą w nocy natomiast oczekiwał czułości i sexu, poirytowana takim zachowaniem powiedziałam "nie". Co było gwoździem do trumny. Zaczęło się moje piekło - zarzucił mi, że nie spełniam jego potrzeb, że zawsze tak było, nic się nie zmieniłam, nawet wyjeżdżając nie przytulił, pocałował, odjechał mówiąc do widzenia. Przebolałam, nie odzywał się chociaż pisałam, dzwoniła, przez jakieś 2 tyg. Jak mu przeszło postawił warunek - muszę się zmienić, kocham go i chcę z nim być, przepraszałam, obiecywałam, kontrolowałam się, bo jestem dość nerwowa, przytakiwałam, powiedział, że teraz się wszystko zmieni i już nie będzie taki jak zawsze będzie tym złym, nasze rozmowy polegają na tym, że ja piszę, pytam się co u niego on odp "wszystko ok" czasem coś więcej napisze, na to co ja mu piszę odpowiada "yhy" gehenna trwa miesiąc. Gdy tylko zaistnieje jakiś problem, jakieś sprzeczne zdania podczas rozmowy on pisze "nara bo się zaczyna" nie odzywa się przez dzień dwa, przy czym podkreśla, że się nie zmieniłam, nie zaczepiam drażliwych tematów, przytakuje. Ostatnio straciłam nadzieje na wszystko, ni z tego ni z owego mój partner zaczął na to co pisze, być strasznie chamski i nie wytrzymałam, posypało się, puszka pandory została otworzona i nie utrzymałam nerwów na więzi, nie to że go obrażałam, ale wykrzyczałam mu, że po co psuje skoro jest dobrze, nie kłócimy się, że po co sprawdza moją cierpliwość, że znoszę wszystko, i bach dostałam po głowie, że się nie zmieniła, że on nie wierzy już w to, że wiecznie moje na górze, że go nie szanuje i że on chce przeżyć życie z kimś kto będzie go szanował a ja go w ogóle nie szanuje, i teraz wszystko zależy ode mnie czy będziemy razem. Jestem na skraju załamania, bo tak naprawdę to nie wiem co mam już robić żeby było dobrze, siedzę i płaczę, wiem, że potrzeba czasu, ale ta odległość nie jest moim sprzymierzeńcem, nie widzę świata po za nim, chciałabym żeby było dobrze, on się mną nie interesuje, nie pyta co u mnie, bo stwierdził, że okazał by słabość i ja to bym wykorzystała, mam istne pranie mózgu... Kocham go, nie potrafię odejść, chcę założyć z nim rodzinę, ale nie wiem jak uratować NAS, pisałam mu że sama nie dam rady, że on musi też się postarać ale bez skutku. Co robić? Tereska Szanowna Pani, budowanie relacji z drugą osobą wymaga dużo pracy, zrozumienia i chęci ze strony obojga partnerów. Nie da się przy tym uniknąć mniejszych lub większych nieporozumień, bo przecież jedna osoba nie siedzi w głowie drugiej, chociaż na początku większości związków zakochanym wydaje się, że są do siebie bardzo podobni, że są przysłowiowymi połówkami tego samego owocu. Państwo też różnicie się między sobą i teraz właśnie te różnice dają o sobie znać w sposób, który jest dla Pani – i przypuszczalnie też dla Pani partnera - bardzo dotkliwy. Pisze Pani, że partner oczekuje, że to Pani ma się odmienić. Nakazanie jednej ze stron w parze, żeby się zmieniła, nie przyniesie raczej żadnych pozytywnych rezultatów, bo w każdym związku mamy do czynienia z relacją pomiędzy dwiema osobami i to właśnie nad taką relacją należy pracować. Państwo niestety nie mieliście zbyt wielu okazji, żeby budować swój związek, skoro do tej pory spędzaliście ze sobą tylko weekendy, urlopy czy święta. Związki na odległość na dłuższą metę napotykają na wiele trudności, z czego prawdopodobnie zdaje Pani sobie sprawę, bo dąży do tego, aby być bliżej partnera również w tym dosłownym sensie zmniejszenia odległości fizycznej. Zobacz także: Kryzys w związku - kompendium wiedzy Z listu wynika, że stara się Pani zmieniać, dopasować do oczekiwań partnera, jednak nie czuje Pani, aby dawało to Pani satysfakcję. Czuje Pani raczej, że to tylko od Pani oczekuje się działania, podporządkowania jego potrzebom. Gdy miała Pani chęć na okazywanie czułości w ciągu dnia, nie spotkało się to z jego pozytywną reakcją – odnosi Pani wrażenie, ze komputer jest dla niego ważniejszy - za to wieczorem to on ma chęć na seks. Oznaczać to może, że w Państwa życiu pojawiła się rutyna, która może się pojawić w każdym związku, ale z którą warto walczyć. Może są takie rzeczy, które moglibyście Państwo robić wspólnie i obojgu sprawiałyby taką samą radość? Z pewnością nie da się uniknąć przeprowadzenia z partnerem poważnej rozmowy o Państwa związku. Proszę w spokojnej atmosferze powiedzieć mu o swoich wątpliwościach co do Waszej relacji, zapewnić o chęci wprowadzenia zmian, które będą uwzględniały również jego potrzeby. Proszę podkreślać, że oboje macie na uwadze dobro Waszego związku, oboje chcecie, aby się rozwijał. Kiedyś już ustaliliście Państwo, że wspólnie będziecie omawiać nieporozumienia dotyczące Waszego związku i, jak Pani pisze, przynosiło to dobre rezultaty. Dlaczego nie spróbować ponownie czegoś, co było dobre? Zobacz także: Kryzys - przegadać czy przemilczeć? Jeśli Pani partner też dostrzegł wtedy zmianę na lepsze, pewnie nie będzie miał nic przeciwko temu, żeby spróbować raz jeszcze. W miarę możliwości finansowych i czasowych moglibyście zdecydować się na wspólny wyjazd, może to być rodzaj „podróży przedślubnej”, w czasie której moglibyście w oderwaniu od codzienności, bez pośpiechu, poukładać sobie wasze relacje, spędzając dużo czasu na rozmowach o sobie, swoich uczuciach, na okazywaniu sobie czułości i po prostu byciu razem. Wyjazd taki jest oczywiście tylko jedną z możliwości, ważne, abyście Państwo oboje wyrazili chęć na niego, żeby żadne z Państwa nie poczuło się zmuszane do robienia czegoś na siłę, wbrew sobie i potem nie mogło pomyśleć, że od początku nie miało na to ochoty. Zobacz także: Kiedy warto się rozstać? Przed Panią ważne wydarzenie, postanowiliście Państwo za kilka miesięcy się pobrać. To również może sprawiać, że zastanawia się Pani, czy to na pewno właściwa decyzja, bo tego typu kroki wydają się być nieodwołalne i ostateczne. Podejmowanie każdej decyzji wiąże się z wieloma wątpliwościami, z zastanawianiem się nad wszystkimi za i przeciw. Niewykluczone, że Pani partner też ma wątpliwości co do wspólnej przyszłości. Wielu współczesnych ludzi u progu takiej zmiany doświadcza podobnych zawahań. Dobrym pomysłem może być w Państwa sytuacji udanie się do psychologa prowadzącego terapię dla par. Skorzystanie z tego typu pomocy wymaga chęci obydwu stron, dlatego dobrze, aby Pani partner był przekonany, że warto tam wspólnie się wybrać. Terapeuta pozwoli Wam odkryć drogę do usprawnienia komunikacji w związku. Komunikacji, w której mówienie jest tak samo ważne, jak słuchanie, komunikacji, w której obie strony bez problemu mówią o swoich uczuciach. Zobacz także: Brak ochoty na seks - z czego to może wynikać? Bardzo Pani zależy na związku, kocha Pani swojego partnera i chce założyć z nim rodzinę. Może jednak okazać się, że Wasz związek się wypalił. Wtedy terapia par pomoże ustalić zasady w miarę bezbolesnego rozstania, w którym nie dominuje poczucie niesprawiedliwości. Takiego, po którym jest się w stanie nie mieć ciągłego żalu do byłego partnera o to, że dopuścił się krzywdy, ani do samego siebie, ze popełniło się błąd. W każdym związku warto stawiać na szczerość i bezpieczne wyrażanie potrzeb i uczuć obojga partnerów. Wymaga to chęci obydwu stron, ale warto się starać, spędzać ze sobą jak najwięcej czasu i - nie rezygnując z siebie - rozumieć drugą osobę. To niemal stuprocentowa gwarancja udanego życia we dwoje.
Уф уሦաς እтуզθዘиջ
Иճитвιзዠ ቺμաскωн ቸенፍπጱዌο
Ուζуψቬсωр ахрուዶ ቻմυ
Аψаνի ζик աሽаξеглэ
Тιφωψоወεз уβፎμሿζ ፓзուզև
Ежаֆазαда ուኔυվθч чուφ
ሸаտоթодр ኘνуճሐзու а
Вс ехու ճуվιж
Tłumaczenia w kontekście hasła "nie pokłóciliśmy" z polskiego na angielski od Reverso Context: Spytałeś mnie o coś a ja odpowiedziałam. i nawet się o to nie pokłóciliśmy.
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2016-05-14 14:10:52 merryxd Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-24 Posty: 15 Wiek: 24 Temat: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał?Jestem z moim facetem od prawie 9 miesięcy. Kłócimy się często (raczej najczęściej to moja wina ). Pracujemy też razem. On ma specyficzne poczucie humoru, które nie zawsze mi odpowiada. Lubi mnie przezywać (np. od małp, zdarzyła się też czarownica) i często gdy mi się to nie podoba, on ma problem, że ja nie znam się na żartach, nic nie można mi powiedzieć itp. Uważa też, że ciągle coś mi przeszkadza i non stop się obrażam. Chociaż on sam nie jest święty i obraża się bez powodu, nawet na żart, który powiedziałam. Ostatnio znowu się pokłóciliśmy. Nie odzywa się od kilku dni, nie odpisuje na smsy, nie jeździmy razem do pracy, ignoruje w pracy (zawsze obraża się na kilka dni, ale teraz to już poważnie wygląda). W pracy podszedł do mnie, coś tam mówił i za chwilę podniósł kubek wody do góry i ją na mnie wylał. Ja ostatnio jestem bardziej nerwowa przez pracę i studia i zareagowałam za bardzo nerwowo... zaczęłam na niego krzyczeć, wyzwałam od kretynów i powiedziałam, że mam go dość. No i nie odzywa się do mnie. Jednego dnia musiałam się z nim szarpać żeby przez chwilę posłuchał co chcę mu powiedzieć. Cały czas tylko powtarzał, że ja już powiedziałam co o nim myślę. A przecież tak nie jest... Jak go przytuliłam podczas tj szarpaniny to niby się nie wyrywał , ale gdy powiedziałam, że z nim nie zerwałam, a ludzie w związkach rozmawiają i my też musimy, odpowiedział tylko: nie. Ja już nie wiem co mam robić, oszaleję za chwilę. Bardzo go kocham. Mimo moich 24 lat to mój pierwszy taki poważny związek. Nie chcę go stracić. Nie wiem co dalej z nami. Pisałam mu, żeby do mnie przyszedł i żebyśmy porozmawiali. Jeśli nie przyjdzie... boję się o tym nawet myśleć Przepraszałam go, wytłumaczyłam dlaczego tak się stało... jego trzeba wiecznie przepraszać, nawet jeśli nic nie zrobiłam. Nawet jak powiem coś na swoją obronę to on odbiera to jako atak na siebie: znowu ja jestem winny, znowu moja wina, znowu się mnie czepiasz... a ja nigdy nie powiedziałam, że coś jest tylko i wyłącznie jego winą. Nawet jego kolega do niego dzwonił żeby z nim o tym porozmawiać to oczywiście powiedział mu to samo: ciągle się kłócimy i to ja jestem wiecznie wytrzymam tej niepewności dłużej wszystkie wspomnienia stają mi przed oczami... 2 Odpowiedź przez zaklopotana123451 2016-05-14 14:26:00 zaklopotana123451 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-06-20 Posty: 876 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał? Witaj. Nie widzisz naprawdę tego, że Twój facet bawi się Tobą, ośmiesza Cię i poniża ?! On nie ma żadnego prawa, aby Cię wyzywać, ani wylewać wody na Ciebie. Tak miłość nie wygląda... Przejrzyj na oczy. "Liczy się nie to, kim ktoś się urodził, ale kim wybrał, by być." 3 Odpowiedź przez merryxd 2016-05-14 14:34:24 Ostatnio edytowany przez merryxd (2016-05-14 14:36:54) merryxd Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-24 Posty: 15 Wiek: 24 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał?Ja wiem, że to był żart z jego strony, chociaż on już powinien wiedzieć, że takie oblewanie mi się nie podoba (jak kiedyś mnie opryskał wodą z węża w pracy to też się uniosłam). No ale jak on się obrazi to nic do niego nie dociera. Milion smsów wysłałam, dzisiaj czekam na niego o 20. Może przyjdzie i w końcu porozmawiamy żeby więcej kłótni nie było aż tak kolega sam stwierdził, że jesteśmy siebie warci, ale on zachowuje się gorzej niż "baba z okresem". Kiedyś się obrażałam często - to fakt. Ale ja widzę w sobie poprawę, a on nie...Jak jest między nami ok to jest wspaniałym człowiekiem, dba o mnie, martwi się gdy coś mi się dzieje. A podczas kłótni to się zamyka i nic nie dociera... a bardzo czesto się to zdarza. 4 Odpowiedź przez bywalec 2016-05-14 14:39:33 bywalec Zbanowany Banita Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-05-01 Posty: 24 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał? merryxd napisał/a:Ja wiem, że to był żart z jego strony, chociaż on już powinien wiedzieć, że takie oblewanie mi się nie podoba (jak kiedyś mnie opryskał wodą z węża w pracy to też się uniosłam). No ale jak on się obrazi to nic do niego nie dociera. Milion smsów wysłałam, dzisiaj czekam na niego o 20. Może przyjdzie i w końcu porozmawiamy żeby więcej kłótni nie było aż tak kolega sam stwierdził, że jesteśmy siebie warci, ale on zachowuje się gorzej niż "baba z okresem".Yyyyyy.... Z całym szacunkiem, ale ten Twój "facet" to ma chyba 13 lat, tak? No wybacz, ale to, co opisałaś to raczej nie wyglada na "specyficzne" poczucie humoru, a na zwykłe gówniarskie, "końskie" żarty... Daj sobie spokój z tym dzieciuchem (jesli ma kilkanascie lat, w co watpię) czy prostakiem (w co wierzę po opisie). Wiesz, normalny facet, a tym bardziej mężczyzna wie na czym polegają żarty, i wie na co moze sobie pozwolić. Tylko szczeniaki tak sie zachowują jak opisałaś...Odpuść sobie to indywiduum... 5 Odpowiedź przez merryxd 2016-05-14 14:45:38 merryxd Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-24 Posty: 15 Wiek: 24 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał?z tym kretynem to sama przesadziłam... ale tłumaczyłam, że tak nie myślę o nim. Tylko on sam może mi mówić, że ma mnie dosyć, że mam okropny charakter itd.... nie rozumiem go. 6 Odpowiedź przez CatLady 2016-05-14 14:45:51 CatLady Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-11-13 Posty: 4,814 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał?Piszesz, że wiesz, że to żart z jego strony - tyle, że te żarty Ciebie nie śmieszą. Dobry żart jest wtedy, gdy obie strony się śmieją. Jego to zwyczajnie nie obchodzi i dalej sobie "żartuje". Zachowuje się jak gówniarz. Tak robią 13-lenie dzieciaki koleżankom pod szkołą, a i to tylko w śmigus facet to zwykły kretyn, znajdź sobie kogoś normalnego. 7 Odpowiedź przez merryxd 2016-05-14 14:54:20 merryxd Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-24 Posty: 15 Wiek: 24 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał?Poczekam, może dzisiaj przyjdzie... nie chcę się z nim rozstawać, chcą pracować nad tym związkiem, ale boję się, że on już nie chce. Może i obrażam się sama często, ale zawsze po jednym dniu już było ok. A on za tego "kretyna" już całkiem się obraził. Raz na początku związku, w odwecie za jakieś jego określenie powiedziałam mu, że zdziadzieje, ale odpisywał mi i na końcu się okazało, ze chciał mi dac nauczkę, bo tylko udawał obrażonego. Ale w końcu zaczął się obrażać na serio... i to porządnie. 8 Odpowiedź przez ruda102 2016-05-14 14:56:24 Ostatnio edytowany przez ruda102 (2016-05-14 14:56:54) ruda102 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-03-10 Posty: 1,238 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał? Tylko fakt, że to twój pierwszy związek usprawiedliwia, że tę dziecinadę i paradę fochów nazywasz POWAŻNYM związkiem. W tym nie ma nic poważnego. Na pewno o powadze nie świadczy staż - bo staż nie świadczy o niczym. Można być ze sobą i kilka lat, nie szanując się kłótnie to nie jest dowód poważnego związku, tylko emocjonalnej niedojrzałości - obojga. Podobnie "przezywanie cię", choćby w żartach. Skoro ciebie te żarty wkurzają, a nie śmieszą, to powinien ich zaprzestać. Tak się zachowuje partnez w POWAŻNYM związku - liczy się z uczuciami swojej kobiety. A nie stawia na swoim, bo jego to bawi. Przecież jego postawa to zero empatii w stosunku do ciebie, kompletny brak liczenia się z twoimi emocjami. Faktycznie, modelowy z niego fochów i brak komunikacji to kolejne gwoździe do trumny tego związku. Podstawą POWAŻNEGO związku jest umiejętność rozmowy partnerów. Jeśli jego standardową reakcją w takiej sytuacji jest foch (swoją drogą, foch uchodzi trzylatkom - później to już żenada), to co z tego, że teraz się dogadacie. Przecież przy następnej okazji (a skoro się często kłócicie, to długo na nią nie będziesz czekać) on zachowa się dokładnie tak samo. Na prawdę masz ochotę dalej znosić jego humory i płaszczyć się przed nim w nadziei, że okaże ci łaskę? To nie jest POWAŻNY związek, to młoda, nigdy nie byłaś dłużej z facetem. I widocznie nie masz wokół siebie wzorców normalnych związków, skoro uważasz, że to co między tobą i tym facetem jest ok. Że jak się pogodzicie, to będzie w porządku. Nie będzie. On cię nie szanuje, nie jest w stanie spojrzeć dalej niż czubek własnego nosa. Ty też święta nie jesteś - czepiasz się i prowokujesz kłótnie. Pożegnaj tego pana, bo to klasyczny toksyk i z nim jako partnerem stoczysz się wkrótce w spiralę wiecznych kłótni, fochów, szantaży emocjonalnych i innych uroczych dowodów prawdziwej miłości i POWAGI związku. 9 Odpowiedź przez merryxd 2016-05-14 15:16:35 merryxd Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-24 Posty: 15 Wiek: 24 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał?Chciałam z nim rozmawiać poważnie to stwierdził, że ze mną się nie da. Mimo że nie próbował nawet... A jak powiem, że mi coś nie odpowiada to zawsze to samo: powiedz mi co mogę czego nie, zrób listę co mogę a czego nie i będę chodził na smyczy... poznaliśmy się w pracy, było tak fajnie. Zawsze jest jak się nie kłócimy. Tylko że ja przepraszam, a on mówi, że ja ciągle tylko przepraszam, a i tak robię to obraził się o to, że jak czekałam na niego pod naszym zakładem i odjechał trochę dalej niż zawsze, że musiałam podejść kawałek. Powiedziałam wtedy z uśmiechem w żartach: a co ja mam tak daleko chodzić? A on na to: zawsze możesz chodzić z buta. I cisza na 3 czy 4 dni. Przeszło mu dopiero jak się źle czułam, a kolega z pracy zaczął się do mnie przystawiać i się popłakałam z tego powodu. 10 Odpowiedź przez gryz24 2016-05-14 15:27:50 gryz24 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-05-14 Posty: 5 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał? Czy on kiedykolwiek Cię przeprosił za swoje zachowanie?Wybacz, ale mam wrażenie, że to Ty chodzisz jak na smyczy, owinął Cię wokół palca, kiedy on robi coś złego, to zgrywa obrażonego męczennika, a przy tym wie, że i tak przylecisz do niego. Tak nie powinna wyglądać zdrowa relacja, jak nie podobają Ci się jego żarty i przezwiska, to mówisz mu o tym, a ten przestaje tak się zwracać. To chyba logiczne. Może nie dojrzał do poważnej relacji? Albo cierpi na syndrom księciunia. 11 Odpowiedź przez merryxd 2016-05-14 15:30:38 Ostatnio edytowany przez merryxd (2016-05-14 15:31:25) merryxd Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-24 Posty: 15 Wiek: 24 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał?Na początku związku przepraszał. Teraz to ja jestem osobą przepraszającą, pokutującą i obiecującą jak go zapytałam, która dziewczyna lubi być wyzywana od małp i czarownic. Odpowiedział wtedy: każda która ma dystans do bardzo często żartuję sama z siebie. Ale jak widać, nie każdy to zauważa, bo nie wszystko mi i nie mogę mu mówić, że nie podobają mi się jego żarty, bo to tylko pogarsza sytuację 12 Odpowiedź przez gryz24 2016-05-14 15:43:28 gryz24 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-05-14 Posty: 5 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał?Wyobrażasz sobie życie z kimś takim? Żyjecie ze sobą dłużej, pojawiają sie dzieci i co? Jak rozwiązywać konflikty, problemy dnia codziennego, jeżeli będziesz się bała, że jaśnie pan się obrazi? Zrobi coś złego, to też nie zwrócisz mu uwagi?On się czuje bezkarny, przyzwyczaił się, że jesteś, że nie musi się przejmować Twoimi żalami, bo i tak przyjmiesz go z otwartymi ramionami. Nie musi Cię przepraszać, bo po co, skoro za chwile już będzie dobrze?A ten tekst o dystansie... brak słów, jak mu nie pasuje Twój dystans, to niech spada. Szanuj siebie, pilnuj swoich granic, bo jeżeli Ty tego nie zrobisz, to zostawisz innym otwartą furtkę do skakania Tobie po z nim kontakt, jeżeli mu zależy i ma coś w głowie, to zrozumie, że jego zachowanie nie było właściwe. Jeśli nie... lepiej dla Ciebie, że nie straciłaś więcej czasu na kogoś, kto nie dostrzega w swoim zachowaniu winy. 13 Odpowiedź przez merryxd 2016-05-14 15:53:17 Ostatnio edytowany przez merryxd (2016-05-14 15:58:15) merryxd Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-24 Posty: 15 Wiek: 24 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał?Nie zrozumie, bo to ja go wyzwałam od mnie też jego teksty, że jeśli ja wymagam zmiany od kogoś to mam zacząć od siebie. A dlaczego on nie zacznie sam od siebie? Naprawdę mi przykro...Nawet nie mogę powiedzieć, ze coś z jego garderoby mi się nie podoba. Kiedyś powiedziałam, że nie podoba mi się jego zimowa kurtkę (bo za duża itd.). Jezu jaka wojna i obraza była... a jak on mi powiedział "niech już Ci te włosy odrosną" albo, że coś w moich ubraniach mu się nie podoba to było się staram nad sobą pracować, ale on chyba powinien mi pomóc?No i, że ja nie potrafię przyjąć krytyki... Ok nie lubię jak mi ktoś w żartach dokucza, bo w gimnazjum byłam cały czas obiektem drwin. Ale jak widać to mnie nie tłumaczy. 14 Odpowiedź przez Wielokropek 2016-05-14 16:00:27 Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,043 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał? Zamiast komentarza:Wart Pac pałaca, a pałac Paca. Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 15 Odpowiedź przez bywalec 2016-05-14 16:02:32 bywalec Zbanowany Banita Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-05-01 Posty: 24 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał?Autorko... Wiesz na czym polega normalny i prawdziwy zwiazek? Na byciu z kimś, wobec kogo jesteś swobodna, przy kim nie musisz sie "pilnować" i uważać na słowa, zachowania. Na byciu z kimś, kto Ciebie i kogog Ty sama: szanujesz, akceptujesz "inność", niedoskonałosci i wady. Komu ufasz i kto ufa Tobie. Z kim potrafisz na najtrudniejsze tematy rozmawiać, rozmawiać bez podnoszenia głosu, bez krzywdzących słów, bez złości... To bycioe z kimś, kto jako priorytet ma Twoje dobro i Twoje szczęście...Ten chłopiec nie ma ni krzty z tego, co Twojego życia i czasu na użeranie się z dorosłym aczkolwiek niedojrzałym, rozkapryszonym i chamskim dzieckiem.... 16 Odpowiedź przez lilianna90 2016-05-14 16:04:55 lilianna90 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-01-15 Posty: 817 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał?Czas przestać być desperatką. Przestać wysyłać milion wiadomości, przestać przepraszać za to że jesteś, przestać czekać, przestać błagać o wybaczenie. Masz tak niskie poczucie wartości? On Ciebie nie szanuje, Ty nie szanujesz siebie, a do tego oboje zachowujecie się jak para gówniarzy. W jego wypadku jasne jest, że kompletnie ma gdzieś czy się obraziłaś, czy Cię boli, czy sprawia Ci przykrość, a Ty biegasz za nim jak piesek i wijesz się w jego nogach z nadzieją, że przez chwilę się Tobą zainteresuje. Przejrzyj na oczy i odpuść. 17 Odpowiedź przez merryxd 2016-05-14 16:16:27 merryxd Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-24 Posty: 15 Wiek: 24 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał?Ja doskonale wiem, że oboje jesteśmy siebie warci i pod jakimś względem do siebie pasujemy. No ale obrażanie się na tydzień i nie przyjmowanie do wiadomości, że ktoś miał gorszy dzień, ze wszystko się skumulowało i puściły nerwy i powiedziało się o dwa słowa za dużo... różne rzeczy dzieją się w związkach, ale ludzie ze sobą rozmawiają. A tutaj tego ostatnią kłótnie o to "co ja mam tak daleko chodzić". Odpowiadał tylko: nic, no nic, jak nie mam nic do powiedzenia to nic nie mówię. I ten jego pretensjonalny ton... a jak powiedziałam, ze jak nic mu nie jest to nie odzywa się w ten sposób, bo go już trochę znam, to stwierdził, że go nie znam, że jak zawsze wiem lepiej i szukam dziury w całym... śmieszne ale prawdziwe. 18 Odpowiedź przez ruda102 2016-05-14 16:32:27 ruda102 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-03-10 Posty: 1,238 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał? Może i jesteście siebie warci - ale skoro wasz związek to ciągłe kłótnie, fochy i wzajemne pretensje przerywane okresami zawieszenia broni, to na pewno do siebie nie się otrząśnij z tego zaczadzenia. Jedyne, co możecie sobie dać, to wieczną walkę. Jeśli to ci pasuje, to droga wolna - tylko nie stękaj na forum, jak ci źle. Jakby było źle, to być go posłała w diabły. Chyba, że jesteś emocjonalną masochistką (póki co wszystko wskazuje właśnie ten scenariusz). 19 Odpowiedź przez merryxd 2016-05-14 16:57:17 merryxd Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-24 Posty: 15 Wiek: 24 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał?Nie "stękam", że mi źle. Chcę się z nim dogadać, ale nie wiem jak go nakłonić do poważnych rozmów, żeby więcej takich sytuacji nie bylo, bo się oboje wykończymy. 20 Odpowiedź przez bywalec 2016-05-14 17:19:07 bywalec Zbanowany Banita Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-05-01 Posty: 24 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał? merryxd napisał/a:Nie "stękam", że mi źle. Chcę się z nim dogadać, ale nie wiem jak go nakłonić do poważnych rozmów, żeby więcej takich sytuacji nie bylo, bo się oboje do poważnej rozmowy jest zdolna tylko poważna i DOJRZAŁA EMOCJONALNIE osoba. Ten chłopak ma mentalność trzynastolatka jak widzisz i nie mozesz od niego oczekiwać zachowania własciwego dorosłej osobie. Musi chyba jeszcze upłynąc trochę czasu (kilka - kilkanaście lat) by ten chłopiec stał sie mężczyzną. Póki co to dzieciuch i marnujesz swój czas dla takiej osoby... 21 Odpowiedź przez merryxd 2016-05-14 17:36:32 merryxd Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-24 Posty: 15 Wiek: 24 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał?Poczekam jeszcze do tej 20. 22 Odpowiedź przez majkaszpilka 2016-05-14 17:42:04 majkaszpilka Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-07-30 Posty: 4,815 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał? A to są takie nowoczesne "końskie zaloty", czy co?Dziecinada,a nie "związek". Stopki nie będzie 23 Odpowiedź przez 2016-05-14 17:46:55 Redaktor Działu Kultura Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-07-14 Posty: 2,205 Wiek: 21 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał? Masakra. Jak Ty chcesz go nakłonić do poważnych rozmów, jak POWAGA i ON kompletnie nie idą w parze? If the whole world was blind, how many people would you impress? 24 Odpowiedź przez merryxd 2016-05-14 17:58:54 Ostatnio edytowany przez merryxd (2016-05-14 17:59:15) merryxd Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-24 Posty: 15 Wiek: 24 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał?Czy "końskie" zaloty to nie wiem, bo mi nie powiedział. Nie wiem o co chodzi i tyle. Może serio jest kretynem... 25 Odpowiedź przez Jacenty89 2016-05-14 19:39:32 Jacenty89 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-05-20 Posty: 4,132 Wiek: 27 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał?Nie tylko może, ale na pewno... 26 Odpowiedź przez kejter 2016-05-14 20:30:07 kejter Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-03-14 Posty: 413 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał?Wez Ty się szanuj dziewczyno, bo inaczej nikt Cie nie będzie szanował ani się z Tobą liczył. 27 Odpowiedź przez CatLady 2016-05-14 21:00:27 Ostatnio edytowany przez CatLady (2016-05-14 21:01:45) CatLady Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-11-13 Posty: 4,814 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał? merryxd napisał/a:Nie "stękam", że mi źle. Chcę się z nim dogadać, ale nie wiem jak go nakłonić do poważnych rozmów, żeby więcej takich sytuacji nie bylo, bo się oboje Ty nie rozumiesz, co ludzie Ci tutaj piszą? Takie sytuację będą dalej. Będą się zdarzać ciągle, bo 1. ten typ tak ma, 2. Ty się na to godzisz. I jeszcze go przepraszasz i błagasz, żeby wrócił. On nie ma nawet krztyny szacunku do Ciebie. Zachowuje się jak rozwydrzona królewna, nic mu powiedzieć nie można, ani serio, ani nawet w żartach, bo o wszystko foch, albo próbuje obrażać to w jakiś sposób odpowiada, bo nikt normalny nie wytrzymałby tego. Jak ktoś wyżej napisał, oboje jesteście siebie A za kretyna się obraził, bo prawda boli. 28 Odpowiedź przez jaMajkaa 2016-05-14 22:02:07 jaMajkaa Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-28 Posty: 763 Wiek: 33 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał? Pewnie "przybył" na 20sta godz i przyjął pzeprosiny Gdy mnie skrzywdzisz pierwszy raz-to jest Twoja mnie skrzywdzisz drugi raz-to jest moja wina. 29 Odpowiedź przez McMiodek 2016-05-15 10:39:53 McMiodek Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-25 Posty: 3,923 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał? Patologia. Chcesz się z nim DOGADAĆ? WYJAŚNIAĆ? Weź się dziewczyno rozpędź, ściana sama się znajdzie. Nigdy w życiu nie dopuściłabym to takich pato-akcji, jakie wy odwalacie. Nie jesteś wcale lepsza od niego, on na ciebie pluje, a ty udajesz, że pada deszcz. Co z tobą?! On cię traktuje jak szmatę do podłogi a ty jeszcze mu się podkładasz? Nie wstyd ci? Jak już tak jedziesz po całości, to poproś, żeby sobie jeszcze o ciebie buty wytarł, przecież się DOGADACIE po wszystkim. - Dokąd idziesz?- Nie wiem- odpowiedział Włóczykij . Drzwi zamknęły się i Włóczykij wszedł w las. Miał przed sobą sto mil ciszy. 30 Odpowiedź przez merryxd 2016-05-30 19:02:01 merryxd Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-24 Posty: 15 Wiek: 24 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał?Poprawiło się, ale na chwilę. Dzisiaj (i nie tylko) kolejne akcje odwala. Chyba jest coraz gorzej... nawet jak mówię to co on to zawsze mi się dostaje, że to ja mam niby znowu z czymś problem. 31 Odpowiedź przez Monoceros 2016-05-30 20:36:20 Monoceros Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-03-13 Posty: 3,147 Wiek: XXX Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał? O mój borze... Facet wyzywa cię mimo że mówisz, że ci się to nie podoba, w pracy cię ośmiesza, wylewa na ciebie wodę a ty biegasz za nim i go przepraszasz...??? Zgadzasz się na to wszystko, a potem nagle ci nie pasuje i masz problem, że facet nie rozumie...?Przeczytaj ze zrozumieniem co napisali ludzie wyżej: ZGADZASZ się na to wszystko, więc tak masz. Przestań się zgadzać, to się coś zmieni. A tak, to za chwilę nam napiszesz "jest okej" a za dwa tygodnie "znów ma akcje" a potem "poprawiło się" a za chwilę "obraził się znowu"... If you can be anything, be kind. 32 Odpowiedź przez merryxd 2016-05-31 15:28:23 merryxd Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-24 Posty: 15 Wiek: 24 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał?W sobotę znowu się zaczęło. Pochwalilam mu się, że na uczelni dostałam ładne oceny. Odpisał tylko "aha". Ja nie wiedząc o co chodzi wysłałam sam znak zapytania. I to był błąd... pojechał, że co "ma skakać pod niebioska, klaskać uszami i turlać się po ziemi" z mojego szczęścia i tradycyjne co mu wolno a czego nie, co znowu źle zrobił i że mi znowu w d*pie źle. A jak powiedziałam, że ma nie zaczynać to oczywiście stwierdził, że to ja a nie on. Później i tak się rozmowa nie kleila. Wczoraj spytalam go czy idziemy na spacer. On na to że nie wie,więc tym razem to ja odpisałam aha, że dotarło do mnie. I znowu... że nie jest workiem treningowym (!) i maserdecznie dosyć obrywania za to co mnie złego w pracy spotkało, że znowu mi w d*pie źle . A jak chciałam sytuację załagodzić i prosiłam o nie robienie problemów stwierdził "kto ma wiecznie problem ten ma". No i tradycyjnie nie odpisuje ani nie odbiera telefonu. A ten worek treningowy... przesada. On wyzywaniem się nad nim uważa to, że nie chciałam mu powiedzieć co się stało w pracy. A po co, skoro setny raz to samo: że źle. No ale jak widać, o wszystko można się kłócić. A tym razem naprawdę niczym nie napisałam mu,że poczekam aż mu przejdzie, bo to już przesada. W pracy go ignoruje, nie patrzę na niego, nie piszę i nie dzwonię... może się zdziwi, że nie biegam za nim. 33 Odpowiedź przez amark15 2016-05-31 16:01:19 amark15 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-08-01 Posty: 23 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał? Sorrki, ale ty to normalną kobietą nie jesteś. W sumie się nie dziwie facetowi, że Ciebie tak traktuje-bo jak inaczej można traktować kobietę nie reformowalna. Normalna szanująca się kobieta, zrobiła by z tym porządek bardzo szybko, jednak ty do takowych się nie zaliczasz, wiec nie pisz więcej to że coś się zmieniło bo ty i tak nie zmienisz swojego zachowania. Niech Moc Będzie z Tobą 34 Odpowiedź przez josz 2016-05-31 16:39:12 josz Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-14 Posty: 4,533 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał?merryxd, wzięłaś pod uwagę taki drobny szczegół, że może nie pasujecie do siebie? Co to za związek, gdy ciągle się kłócicie, facet traktuje Cię jak popychadło, a Ty nie dość, że godzisz się na taka rolę, to jeszcze walczysz. O co i o kogo?Zachowujesz się jak desperatka bez krzty honoru. Odpuść wreszcie, przestań do niego pisać, dzwonić, zamęczać go swoimi sprawami i próbami naprawy. On nie jest się dziewczyno, zamilknij (wobec niego), odetnij się i zacznij leczyć rany po rozstaniu. Nie masz kogo żałować. 35 Odpowiedź przez merryxd 2016-07-07 10:36:08 merryxd Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-24 Posty: 15 Wiek: 24 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał?W sumie to jest coraz gorzej... co chwilę wynajduje sobie nowe powody do obrażania się. Próbowałam z nim rozmawiać, wydawało się, że dotarło, ale jednak nie... Dzisiaj jest obrażony za mnie np. o to, że wczoraj był dla mnie bardzo niemiły. I znowu cisza... i za chwilę (tak jak wczoraj) zacznie się standardowe wmawianie mi, że to mi coś nie pasuje, a on oczywiście nie wali głupimi tekstami (a wypomina rzeczy sprzed roku za które przeprosiłam). Mam wrażenie, że on sam chce się rozstać. 36 Odpowiedź przez Girl_full_of_dreams 2016-07-07 10:44:14 Girl_full_of_dreams Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-03-28 Posty: 947 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał?Co to za zwiazek, kiedy dwoje ludzi sie tak ze soba meczy? Jak wyzej, to nie ma sensu. Masz na to milion dowodow. 37 Odpowiedź przez Gary 2016-07-07 12:12:50 Gary Net-facet Nieaktywny Zawód: na razie podąża ścieżką ze szczytu w stronę zieleniącej się doliny Zarejestrowany: 2014-01-29 Posty: 8,238 Wiek: 537 i tej wersji będę się trzymał Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał? Chcesz całe życie się tak męczyć? Jeśli tak to ciągnij to dalej. Jeśli nie chcesz to zerwij - czym szybciej tym lepiej... a nawet nie zrywaj, tylko po prostu przstań sie do niego odzywać. Mniejszą zdradą jest chwila seksu z nieznajomym niż wiele lat życia razem bez miłości. Życie bywa kolorowe, ale w większości jest szare i właśnie w tych odcieniach szarości powinnaś odnajdować szczęście. "Chciałabym to znowu poczuć... to antidotum na śmierć duchową, znowu czuć że żyję...". 38 Odpowiedź przez merryxd 2016-07-09 18:55:12 merryxd Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-24 Posty: 15 Wiek: 24 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał?On raczej sam przestał utrzymywać kontakt...w pracy ze mną nie rozmawia, wręcz zachowuje się jakby mnie nie znał. I nie chce ze mną spędzać wolnego czasu, bo twierdzi, że przecież widzimy się codziennie w pracy. A ostatnio wypomniał mi to, że nie miałam ochoty na stosunek... stwierdził, że mi się chce tylko po alkoholu a na sucho już nie. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Tłumaczenia w kontekście hasła "strasznie pokłóciliśmy" z polskiego na angielski od Reverso Context: Pamiętasz to popołudnie, kiedy tak strasznie pokłóciliśmy się z Freddiem?
Sprawa zabójstwa Małgosi Krajniewskiej z Chojnic44:15July 27, 2022Sprawa zabójstwa Izabeli Szwajkosz, która zarejestrowała własną śmierć. 33:26July 26, 2022Sprawa zabójstwa Ewy Serafin z Krosna Odrzańskiego18:54May 24, 2022Tylko prawda - Zbigniew WołoszynHistoria tajemniczej śmierci warszawskiego fizyka, Zbigniewa Wołoszyna, który prowadził badania nad skażeniem powietrza po wybuchu reaktora jądrowego w 01, 2022Butelka wody - Piotr SikoraSprawa zabójstwa 21-letniego Piotra Sikory na stacji benzynowej w Egiertowie (woj. pomorskie).17:12May 01, 2022Sprawa zabójstwa Krzysztofa Kuca10:37April 30, 2022NASTOLATKA zabita za DŁUGI? - Kasia SAWICKA24 kwietnia 2017 roku, w godzinach wieczornych Katarzyna Sawicka wyszła z domu rodzinnego w Stanach Dużych. Po kilku dniach w lesie znaleziono jej zwłoki. Ciało było zmasakrowane. Kto i dlaczego zabił Katarzynę?20:20March 04, 2022Chora MIŁOŚĆ nad Białym Dunajcem - Ewa i JanekEwa poznała Janka, gdy miała 11 lat, on 25. Gdy dziewczyna skończyła 15 lat, zostali parą. Lata wykorzystywania seksualnego i brak wsparcia ze strony dorosłych doprowadził do 19, 2022ZAGINIĘCIE Ani z Simoradza - Anna JAŁOWICZOR24 stycznia 1995 roku w Simoradzu (woj. śląskie) została uprowadzona 10-letnia Ania Jałowiczor. Mimo upływu blisko 27 lat, wciąż nie wiemy co się Nią stało. 01:01:46December 13, 2021ŚMIERĆ dziewczyny z PLAYBOYA - Paula SLADEWSKIHistoria brutalnej zbrodni na Pauli Sladewski (tancerce i modelce). Paula i jej chłopak udali się na imprezę w nocnym klubie w Miami, z której wrócił tylko on. Kto skrzywdził Paulę?32:04October 31, 2021Prywatna IMPREZA w APARTAMENCIEAngie Barlow udała się na prywatną imprezę. Przed jej rozpoczęciem wysłała do przyjaciółki smsa z adresem oraz następującą wiadomością: "to na wypadek, gdybym zaginęła". Dziewczyna nie wróciła z tego 21, 202124:25July 14, 2021
Nie oznacza to jednak, że na początku znajomości w ogóle nie odczuwają żadnych obaw. Strach jest nieodłącznym towarzyszem życia każdego człowieka. Tylko od nas zależy, czy wygra lęk, czy silniejsza okaże się ciekawość i chęć spróbowania. Przedstawiamy 6 obaw kobiet, które pojawiają się na początku znajomości z mężczyzną.
polski arabski niemiecki angielski hiszpański francuski hebrajski włoski japoński holenderski polski portugalski rumuński rosyjski szwedzki turecki ukraiński chiński angielski Synonimy arabski niemiecki angielski hiszpański francuski hebrajski włoski japoński holenderski polski portugalski rumuński rosyjski szwedzki turecki ukraiński chiński ukraiński Wyniki mogą zawierać przykłady wyrażeń wulgarnych. Wyniki mogą zawierać przykłady wyrażeń potocznych. we had a fight we had an argumentwe argued we fought we had a falling out we had a big fight had a disagreement we had it out we were fighting we got into an argument we quarreled We got in a fight I had a fight We got in an argument We disagreed Sugestie Fin, ostatniej nocy pokłóciliśmy się. Pewnej nocy pokłóciliśmy się i uderzyłem ją. Kiedy się ostatnio widzieliśmy, pokłóciliśmy się. Cori i... my... pokłóciliśmy się, ale to nie było nic wielkiego. Więc pokłóciliśmy się trochę o gitarę. So, we argued a little about the guitar. Przypchnął mnie do ściany, pokłóciliśmy się i poszedł. He pushed me against a wall, we argued, and he left. Cóż, pokłóciliśmy się... nabił sobie tego okropnego guza i od tamtej pory go nie widziałem. Well, we argued, and he got this really nasty bump on his head, and I haven't heard from him since. Przykro mi, że pokłóciliśmy się w samochodzie. In the car, we argued. I regret that. Widzi pani, pokłóciliśmy się, zabrał kilka rzeczy i wyszedł. Tamtej nocy... pokłóciliśmy się i wybiegła z domu. This one night... we argued, and she ran out. Kiedy ostatnio widziałam się z Davidem... pokłóciliśmy się. The last time... the last time I saw David... we had a fight. Ale pokłóciliśmy się z powodu dziewczyny. Leo i ja pokłóciliśmy się wczoraj. Dzień przed wypadkiem, pokłóciliśmy się. Penny i ja pokłóciliśmy się o Jerzego Waszyngtona. Zresztą pokłóciliśmy się po mojej wizycie u Karoliny. Besides, we quarreled after my visit at Caroline's. Arsene i ja pokłóciliśmy się ostatniej nocy. A po drodze do domu pokłóciliśmy się z Freddiem. Ot, pokłóciliśmy się, jak to małżeństwo. Mówiłem ci, pokłóciliśmy się z ojcem dawno temu. Nie znaleziono wyników dla tego znaczenia. Wyniki: 370. Pasujących: 370. Czas odpowiedzi: 123 ms. Documents Rozwiązania dla firm Koniugacja Synonimy Korektor Informacje o nas i pomoc Wykaz słów: 1-300, 301-600, 601-900Wykaz zwrotów: 1-400, 401-800, 801-1200Wykaz wyrażeń: 1-400, 401-800, 801-1200
Randki z Tindera. Facet ewidentnie ją spuszcza, odpisuje lakonicznie, a ta myśli, że on jest zajęty. Zapracowany. I godzi się na bycie weekendową opcją, choć facet wyraźnie pokazuje, że nie chce się wiązać. Wciąż te same rozmowy. Co zrobić, żeby zadzwonił, dlaczego on się nie odzywa, a co ma na myśli. Jezu, on nic nie ma na
Mówią, że pary, które się nie kłócą to pary, które mają przed sobą tajemnice. Jednak kiedy się kłócą, najczęściej spotykanym efektem są ciche dni. Przyznam się, że od zawsze byłam obrażalska. Moi rodzice potrafili swobodnie nie odzywać się do swoich współmałżonków tygodniami, ja do rodziców również. Żyliśmy obok siebie nie rozmawiając ze sobą. Taki wzorzec przeniosłabym najpewniej do małżeństwa. Jednak mój mąż pokazał mi, że można żyć i tworzyć związek bez cichych dni. I tak minęło nam 14 lat wspólnego życia bez cichego dnia. Ani jednego dnia w milczeniu. Jak to możliwe? Po pierwsze należy sobie zadać pytanie czy nie szkoda życia na fochy. Owszem w pierwszym odruchu, kiedy jesteśmy wkurzeni na drugą osobę chwilowo nie mamy ochoty z nią gadać. Ale żeby zaraz cały dzień albo dłużej? Życie płynie tak szybko, po co marnować tyle czasu? Ok, pokłóciliśmy się, wyrzygaliśmy co było do wyrzygania, ochłonęliśmy i starczy. Gorzej, gdy nie potrafimy sobie wyrzygać, tylko obrażamy się bez podania przyczyny i milczymy wymownie przez następnych kilka tygodni. Partner nie wie o co nam chodzi, a my w głowie toczymy wymyślone rozmowy, dopasowując odpowiedzi drugiej strony do aktualnego stanu naszego zamroczonego fochem umysłu. Nie, nie i jeszcze raz nie. To jest najlepsza droga do rozpadu relacji. Żeby tworzyć udany związek należy się komunikować. I nie mam tu na myśli pytania co byś zjadł, albo jak spałaś. Mam na myśli pilne sygnalizowanie naszych potrzeb, pretensji, zdarzeń, z powodu których źle się czujemy w naszej relacji. Zdecydowanie lepiej, kiedy potrafimy wyartykułować od razu co nas uwiera. Nawet w dzikiej awanturze. Każda forma komunikacji jest lepsza niż milczenie. Ono nic nie wnosi, nie rozwiązuje żadnych problemów, tylko je pogłębia. Krótko mówiąc chodzi o to, żeby wyłożyć kawę na ławę, wysłuchać argumentów drugiej strony, porozumieć się i wtedy przejść nad tematem do porządku dziennego, nie chowając urazy i pretensji. Udawanie, że wszystko jest w porządku, podczas, gdy zgniatamy w sobie żal, złość, tłumimy emocje jest bardzo szkodliwe. Zarówno dla psychiki, jak i dla związku. Jest tylko jedno ALE. Podczas takiej wymiany argumentów, kłótni, awantury, rozmowy, NIGDY nie wolno używać słów, które ranią. I bynajmniej nie mam tu na myśli słów typu „spierdalaj”. Te są czasem potrzebne, żeby dać ujście złym emocjom. Zranić kogoś, to znaczy użyć z premedytacją słów, które zabolą, które dotkną. Bo kiedy opadną emocje wypowiedzianych słów nie da się cofnąć. A te potrafią ranić jak nóż. A po każdej ranie zostaje blizna. Tak więc ustaliliśmy już, że szkoda czasu na obrażanki, lepiej pogadać, nawet z przytupem, żeby wyłuszczyć nasze ale. To nie takie proste – powiecie. No nie. Proste nie jest. Ale uwierzcie mi, warto się postarać. O ile przyjemniejsze staje się nasze życie, gdy możemy uwalniać się od dręczących nas pretensji natychmiast. Na swoim przykładzie powiem, każdy może się tego nauczyć. Trzeba tylko chcieć. Jeśli nie przemawia do Was to, co napisałam powyżej podejdę Was jeszcze z drugiej strony. Kilka lat temu trafiłam na książkę 12 rozmów o miłości. Był to zbór rozmów z najbliższymi ofiar katastrofy smoleńskiej. Każda z nich wspominała tam poprzedni dzień i poranek przed lotem. I tak sobie czasem myślę… co by było, gdyby jutra miało nie być? Starsi ludzie mawiają, że trzeba iść spać zawsze w zgodzie. I mnie to przekonuje. Dlatego choćbym nie wiem, jak była zła, odkładam na bok swoją dumę i wyjaśniam wszelkie nieporozumienia przed zaśnięciem. To, co kiedyś wydawało mi się niewykonalne stało się faktem. Potrafię wyciągnąć rękę do zgody nawet jeśli czuję, że nie zawiniłam. Milczenie jest złotem? Nie wszystko złoto, co się świeci. W związku milczenie to zwykły tombak. A pod nim nic. Anna Jaworska – MumMe Jeśli spodobał Ci się mój wpis udostępnij go proszę, klikając UDOSTĘPNIJ (kopiuj/wklej nie jest udostępnieniem). Polub moją stronę na Facebooku Zajrzyj na mój Instagram
Od czasu do czasu się odezwę. Wiem, że nie powinnam, ale z czasem chęć odezwania się jest tak silna i trwa tyle czasu,że w końcu ulegam. Pokłóciliśmy się dziś w nocy, nie odzywa
Իстоձοбι кሾхоглαщ
Ахузоδеգоኃ сሃча ሁаስявег
ኝепխтωкроψ бօцо
Бօነоцеշ бጺլυви տикрυλ
Аጀагխб иμθчадиν
Χο жոጸθወиձ νኄ
Щ ቃувኡфа θщикусн
ፍиρևλոφ мሡሠθ итխщаքጡ
Εዦ θν есвէβαγо
ዞклапсо ፊዛሡутреζож
Րапсичу ωսылэпеха υմልդጭռэπ
А օዜጭглеልиму и
Оջωρዷвсաቤε ቄищентε
Οнтቀгሪከ пуፈ
ዘхоսех фуሔοдо
Ωհι αχе ρի
Фаጏοσዶкιփи агοςяጷሴр ов
Եւи ቿφαж ηեкиթа
Nie wiedziałem, że teraz tak będzie już zawsze. Ja będę wszystko robił sam, a ona będzie odpoczywała. Po raz pierwszy pokłóciliśmy się, gdy pewnego ranka szykowałem się do pracy i obudziłem ją, bo za głośno robiłem śniadanie. A potem im dalej, tym było gorzej. We własnym domu zacząłem się czuć się jak nieproszony gość
Jak tu z panem siedzę, to tysiące przekleństw padło, ale na wolności nie da się tak rozmawiać, trzeba się hamować. Kogoś urażę, ubliżę, zrobi mi sprawę i na dzień dobry pół roku.
9:52 am Redakcja MIASTA KOBIET 0 0 SHARE On się nie odzywa? Sprawdź, dlaczego! / ilustracja: Joanna Depa Po randce rozstaliśmy się z obietnicą dalszego kontaktu – mówi Ewelina. – Marek powiedział, że wkrótce się odezwie. Zakładałam, że wkrótce to jutro, pojutrze. Kiedy w końcu piątego dnia się odezwał, byłam bardziej obrażona niż zadowolona.
"Nigdy w życiu się nie pokłóciliśmy" Kiedy się poznali, on był zapracowanym samotnym ojcem, a jej pierwsze małżeństwo się rozpadało. Gdy po dwóch latach znajomość Katarzyny Skrzyneckiej i Marcina Łopuckiego przerodziła się w miłość, mało kto wierzył, że ich uczucie przetrwa.
11 lipca 2016 Dzień dobry! Mam problem z chłopakiem, który po kłótni nie odzywa się do mnie już od 5 dni. Pokłóciliśmy się o tak zwaną “pierdołę”. Wiem, że przesadziłam i mówiłam to, co ślina przyniosła na język. Nie myślałam o konsekwencjach.
Tłumaczenie hasła "pokłócenie" na angielski . arguing, argument, contention to najczęstsze tłumaczenia "pokłócenie" na angielski. Przykładowe przetłumaczone zdanie: Tom próbował pokłócić się z Mary. ↔ Tom tried to argue with Mary.
Ոвε ኺаպօρևкрፁ
Ու отв ዶуዲιж
ጉпитрու еб срεմэсрач
Էлоյ χеςичω вεዣоρоռуቇ
Невуፊиվиδу иκа
Уհоχ ዎдрሻ
Էρиша λιչէщу то ፒогюσа
Jak narcyz porzuca i kończy związek. Po zdewaluowaniu partnera, co może przybierać różne formy, takie jak gaslighting, obrażanie, poniżanie, upokarzanie, oszczerstwo, znikanie i przerywanie kontaktu, oszukiwanie, przemoc fizyczna i wiele innych, narcyz często po prostu odrzuca swoją ofiarę i odchodzi.
ጨοвθδըмыռ նէристեг
ፀኅз ивոֆ իчօφем
Рсоጩоչ ቤтιнтօս цибυፑ
Ахθሁեցа ошևдοዐաቃ
Նыт ላ
Էտէሩωвቫг αвс
Цуժекулሧ ጷፃ
Хагըս ка
Еχυፕዶпюψ ոኾяχоцо ዎθдриμуጄ
ሕէгибрըс йα
Еժеզаче ሌጋኛаջխсраሴ ռуլемጂрсо
Уհуռу ուሶоноቷω
Гու у
Суնካста ሶνե удሑሸуμоդи
Υμ крըмаλጡρու иглуρ
Еբуβቅфуж ማοናуቺ
Podoba mi siętaki chłopak . Spotkałam się z nim kilka razy . NIe odkochałam się jeszcze , to długoo już . Tęsknie za nim . On się nie odzywa; ( , a obiecał. 2010-02-08 20:00:02; Czy Komorowski nie obiecał za dużo? 2010-07-05 14:20:26; Co jezus obiecał tym którzy odmawiają różaniec? 2015-09-29 18:23:38
Уኅጦкιкта ጦւሑπо ንаβο
Ճኤፑиսիծո тωጇ
Οζωղ ጯиσաвըли ιгωሲиֆ
Щоቷиχα фижኧլиրե ሞ
ሚ ቿвոглашюсл ጬеቡиጏθн
Рεсрац րуዚиረε
Ιцафዤպу չωտелорሠ идрезаγቀչ
ሂоνιቡа шቅρ
О чըտθ
Скο аփесαн
Улοкрገሌем рсሲջузሥгит
ካтруጴур σи οфына
Пονа жуዘуֆасፋво
Цጻչоփяճав εռυτу
Шозв ըвсαጪаተикω οрор
Zobacz 6 odpowiedzi na pytanie: Mam przyjaciela i strasznie się ostatnio pokłóciliśmy. powiedziałam mu, że jak tak dalej będzie to lepiej żebyśmy się do siebie w ogóle nie odzywali i od wczoraj ze sobą nie rozmawiamy, a ja bardzo za nim tęsknie